środa, 10 lipca 2013

Rozdział 12 - Rose rozkwita

Emily. 

  - Co się stało? - zapytałam, gdy Carlos przekroczył próg domu.
Ledwo stał na nogach, był blady i zmęczony.
  - Eliot... - powiedział idąc usiąć na kanapie. 
Nie dokończył, bo nagle w połowie drogi upadł na ziemię.
  - Carlos! - podbiegłam do niego i uklękłam przy nim. 
Potrząsnęłam nim, ale on nie reagował. Pobiegłam do kuchni po szklankę wody. Zanużyłam palce w niej i pochlapałam chłopaka. Nic to jednak nie dało. Z ogromną trudnością podniosłam go i zataszczyłam na sofę. To nie było takie łatwe. Powiedziałabym nawet, że graniczyło z cudem. Znowu ochlapałam go wodą, ale nic to nie dało. Czekałam do godziny szóstej nad ranem. Carlos dalej nie dawał znaków życia. Sięgnęłam po telefon. 
  -  Grace? Potrzebuję pomocy!

[ 10 minut później ]

  - Musi się sam otrząsnąć. Jest przemęczony... - poradziła Grace.
  - Czyli nic mu nie jest...? - nie dawałam spokoju.
  - Nie, uspokój się... - położyła mi rękę na ramieniu. - Mówił coś jak przyszedł?
  - Taa... Coś o Eliocie... Ale nie dokończył... 
  - Ahh... Czekaj, zdejmijmy mu kurtkę... 
Zdjęłyśmy mu jego skórzaną, czarną kurtkę i odwiesiłam na wieszak. 
Usiadłam na parapecie i patrzyłam niespokojnie w przestrzeń. 
  - Boisz się...? - zlękłam się głosu przyjaciółki.
  - Nawet nie wiesz jak bardzo... - moje ręce się zatrzęsły.
Nie wiedziałam, czego jeszcze się mogę spodziewać w tym tygodniu...

[ 2 godziny później ]

Carlos nadal był nieprzytomny. Grace pojechała do domu. Zaleciła poprostu czekać. Nagle okazało się, że chłopak ma gorączkę. Siedziałam przy nim i na głowę kładłam mu mokry ręcznik. Martwiłam się o niego. Jakby tego było mało nagle zadzwonił telefon Carlosa
  - H-Halo...? - bałam się cokolwiek powiedzieć.
  - Jest kasa? - zapytał ktoś stanowczo i bez owijania w bawełne.
  - J-Ja nie... - jąkałam się. - N-Nie wiem... Ch-Chyba tak... 
  - Kimkolwiek jesteś, masz mnie natychmiast połączyć z Peną.
Spojrzałam za siebie na chłopaka nieprzytomnego i w gorączce.
  - On-On teraz nie może... - bałam się.
  - Gówno mnie to obchodzi, laska! Chce gadać z Peną i kropka!
  - To sobie nie pogadasz! - nie mam zielonego pojęcia skąd we mnie się wziął ten głos.
Połączenie się urwało. Zadrżałam i przełknęłam ślinę. Chyba przesadziłam..

Rose.

[ 8 godzin później ]

Było późne popołudnie. Kendall wziął sobie wolne w sklepie, bo nie chciał się pokazywać cały poobijany. 
  - Myślisz, że Carlos nie potrzebuje pomocy? - zapytałam go niosąc mu herbatę.
  - Nie, myślę, że nie. Był wczoraj umówiony z Eliotem i taki innym gościem. Dali mu te resztę kasy i dzisiaj ją przyniesie. Nie masz się o co martwić.
Po kilku minutach zadzwonił telefon. To był nie kto inny jak Emily. 
  - Nareszcie się odezwałaś! Nie odbierałaś ode mnie! 
  - Przepraszam, ale Carlos w nocy zemdlał i teraz ma gorączkę. 
  - Pieniądze! Zapytaj o pieniądze! - wtrącał się Kendall.
  - A co z kasą? - zapytałam za prośbą chłopaka.
  - Ja nie wiem... Nie zdążył nic powiedzieć...
  - I co teraz? 
  - Co?! Co?! Jak to nie wie?! - zerwał się Kendall.
  - Jezu, człowieku! Zemdlał i nic nie wiadomo! Uspokój się! 
Kendall się zmieszał i podrapał po głowie. 
  - Wybacz... Ale jak tylko się obudzi to zapytaj... - nie dokończył.
  - Tak, wiem! - krzyknęłam na niego.
Chłopak wrócił na kanapę z podkulonym ogonem. 
  - Odzywaj się, gdyby coś się działo, Em - powiedziałam z troską.
  - Jasne, ty też - odpowiedziała i obie się rozłączyłyśmy.
Postanowiłam iść do łazienki. Na stoliku w korytarzu leżał pistolet Kendalla. 
  - Kendall, co on tu robi? - chwyciłam go dwoma palcami z obrzydzeniem.
  - Aaa... Zapomniałem o nim... 
  - Mam nadzieję, że nie będzie ci już potrzebny - i postawiłam go tam, gdzie był.
Zamknęłam drzwi łazienki i spojrzałam w lustro. Patrzą tak przez chwilę miałam ochotę zniknąć i nie wrócić. Chciałam się wybudzić z tego koszmaru. Rozpuściłam włosy i rozczochrałam je ze złości. W tym momencie znowu poczułam do siebie nienawiść.
Kiedy byłam małą dziewczynką, mówiłam, że będę księżniczką, piosenkarką, tancerką, aktorką, modelką... Dosłownie wierzyłam w to... 
Później zauważałam w sobie tylko beztalencie, sierotę, zwykłą, szarą myszkę... Nienawidziłam samej siebie... Nie widziałam w sobie totalnie nic pięknego... 
W końcu znacznie później spotkałam Emily, potem Kendalla, Sandrę, Jamesa, Grace i Logana. Oni pokazali mi, że najpiękniejsze w człowieku jest serce i osobowość. Przekonali mnie do patrzenia na świat przez różowe okulary. Dziękowałam Bogu za ich istanienie każdego dnia... a tego nie robię na codzień... 
Otrząsnęłam się i przemyłam twarz lodowatą wodą. Spojrzałam na siebie ponownie i było mi już lepiej. Spięłam włosy w niesforny koczek i znowu przemyłam twarz lodowatą wodą. Kolejny raz spojrzałam na swoje odbicie w brudnym lustrze.
Trzask!
Łup!
Krzyki!
Wołania!

Kendall.

Drzwi wejściowe ktoś wyważył i wpadł do środka. Stanąłem na nogi. To był znowu jakiś gangster. Wtargnął do domu. Miał pistolet w dłoni. Przełknąłem ślinę. Byłem bezbronny.
  - Witam ponownie, Schmidt - przywitał się sarkastycznie jeden.
  - Czego znowu chcesz?
  - Dzwoniłem do twojego koleszki, ale odebrała jakaś mała żmija i się postawiła - powiedział śmiejąc się.
  "Emily..." 
  - Nie będziesz jej wyzywał, gnojku... - rzuciłem się na niego.
On bez problemu odwinął się i wymierzył mi cios w brzuch. Upadłem i zakręciło mi się w głowie. Znowu poczułem się jak dziewczyna. 
  - Twoja laska to też taka suka? Jest tutaj? - zaśmiał się i pociągnął mnie za włosy podnosząc równocześnie z podłogi.
  - Ty sukinsynu... - syknąłem i podciąłem mu nogi swoją nogą.
Facet przewrócił się i uderzył głową o podłogę. 
  - Niezłe podcięcie. A tak w ogóle to jestem Gus, Gus Carr, asystent kierownika - zaśmiał się i wyciągnął do mnie rękę, ale ja stałem w miejscu.
Naplułem mu na nią.
  - Świetnie ze sobą pasujecie z tą dziwką - wytarł dłoń w spodnie.
  "Już po tobie, gnoju...! Żryj to...!"
Ścisnąłem dłoń w pięść za plecami i w odpowiednim momencie rzuciłem się na niego. Uderzyłem go parę razy w szczękę, ale zaraz szybko mi oddał. 
  - Myślałem, że chociaż ty jesteś równy gość - obtarł krew z ust.
Sięgnął po coś do kieszeni spodni. Wyciągnął pistolet.
Serce podeszło mi do gardła. 
  - Najpierw poczujesz kulkę ty, a potem znajdziemy twoją małą księżniczkę - znowu się uśmiechnął.
Wymierzył bronią w moją głowę. 
To był koniec.
  "Żeby tylko Rose się nic nie stało..." - czułem jak coś mnie ściska w gardle.
Spojrzałem mu w oczy chcąc pokazać, że się nie boję. 
Jestem facetem, nie dziewczynką.
Z bijącym sercem czekałem na śmierć. 
Strzał.
Spiąłem mięśnie.
Nic nie nastąpiło.
  - Cholera, nie trafiłam...! - szepnął ktoś.
  - Kto to?! - zaczał się rozglądać.
  - Ja - odezwał się dobrze znany mi głos w korytarzu.
Przeszły mi ciarki po plecach. 
Nie mogłem uwierzyć. 
  - T-Ty?! Ta suka?! 
  - Dla ciebie jestem Rosalinda Gonzales, szczylu.
Wytrzeszczyłem oczy nie wierząc, że to Rose. 
Z tym pistoletem w rękach wyglądała jak nie ona. 
  - Rose! Co ty robisz! Uciekaj! - krzyczałem.
  - Dotknij Kendalla, a pożałujesz! - dała mu warunek.
  - Nie strzelisz. Widzę jak ci się ręka trzęsie. Boisz się. Jesteś słaba. Nie masz odwagi - próbował ją przestraszyć.
  - Nawet nie znałeś mojego imienia. Nagle wiesz jaka jestem...? Jesteś żałosny... - powiedziała stanowczo i wymierzyła w jego pierś. - To za Emily! 
Strzał!
  - To za Kendalla! 
Strzał!
  - To za Carlosa! 
Strzał!
  - To za wszystkich!
Strzał!
Gus leżał na ziemi. Pod nim była wielka kałuża krwi. Jednak jeszcze żył. 
  - A to za mnie!
Potrójny strzał! 
Jego głowa opadła, a oczy zamknęły. Płynęła do mnie strugą ciemna krew. Odsunąłem się. 
Rose jakby wybudziła się z koszmaru. Zaczęła szybko oddychać i patrzeć to na broń w swoim ręku, to na swoją ofiarę. 
Broń upadła na ziemię okropnym trzaskiem. Dziewczyna chwyciła się za głowę i upadła na kolana. W oczach miała łzy.
  - Rose! - pobiegłem do niej i przytuliłem. - Już po wszystkim... Byłaś bardzo odważna... 
  - J-Ja... zabiłam człowieka... Kendall... Ja zabiłam człowieka... - łamał jej się głos.
Cała się trzęsła. Przytuliłem ją mocniej odwracając jej wzrok od zwłok Gusa i pogłaskałem po głowie.
  - Uratowałaś mi życie... Jestem ci dozgonnie wdzięczny... - chwyciłem jej twarz w głonie i otarłem łzy z policzka. - Kocham cię... 
Ona zamknęła oczy i poleciały kolejne strugi łez. 
Nie mogąc dłużej patrzeć jak płacze przytuliłem ją.
_____________________
Jak na razie to był najbardziej (jak dla mnie) emocjonalny rozdział... 

Wszystko zasługa mojej przyjaciółki (w opowiadaniu i w realu), która wpadła na ten pomysł : D
Gdyby nie ty to zamiast tego napisała bym "[ 13 godzin później ]" ; )
Podziękowania i brawa dla Kate (Rose) : D 

ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA!

8 komentarzy:

  1. Bardzo emocjonujący rozdział o.O
    Życzę dużo weny!
    ~Ania. (@ilypena)

    OdpowiedzUsuń
  2. FUCK, nie mogę się otrząsnąć..
    Cholera.. przez to nawet nie mam ochoty cytować Niekrytego..
    Wiedziałam, że napiszesz to tak jak sobie wyobrażałam..

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile emocji czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany, nie wierzę o.O Takie emocje... Carlos! Co z Carlosem!? Oby wybudził się jak najszybciej.
    Rany boskie, Rose, byłaś tak niesamowicie dzielna. Uratowałaś Kendallowi życie *___*
    Czekaaam

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! emocje i w ogóle nie do opisania. Ona go uratowała :O Niech on isę obudzi jak najszybciej! Musi zebrać te pieniądze! bo on zdąży je zebrać, prawda? :O

    OdpowiedzUsuń
  6. Bloga odkryłam dopiero dzisiaj i wszystkie rozdziały przeczytałam w kilkanaście minut co nie zawsze się zdarza . Historia jest świetnie opisana i oryginalna. Jeszcze nigdy nie widziałam takiego bloga. Czekam na następne rozdziały z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczny rozdział . ! <3
    Gdy to czytałam to aż się chwilami bałam . No normalnie co za emocje . !
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział . ;*
    Paaati . *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero co zaczęłam czytać twojego bloga a już się zakochałam *.* Dziewczyno jak ty doskonale piszesz *.* A co do rozdziału to WOW o.O Rose zabiła człowieka? o.O Wow...Ale w przypływie emocji można wszystko zrobić :) Czekam nn :*

    Ps. Mam nadzieję, że do mnie także wpadniesz, tylko że mam dużo blogów to wejdź sobie na moją ikonkę (powinnaś wiedzieć o co chodzi :) ) I tam pokażą ci się wszystkie moje blogi :)

    OdpowiedzUsuń